wtorek, 30 czerwca 2015

Wolna sobota...:) czas na NUDĘ!!!


Witajcie:)
tak mi się marzyło, tak posiedzieć bezczynnie na mojej Różanej Ławeczce i pooddychać "grillowanym" powietrzem:)
po prostu się PONUDZIĆ...
...
i tak minęła godzina bezczynności i co?
hmmm... 
a może zetnę lawendę, tak obrodziła w tym roku? szkoda by przekwitła...





no i co? nożyczki w dłoń i dalej ciach, ciach...a w międzyczasie już myślę, jakby tu może upleść wianek z ziół i lawendy...
bo nie pochwaliłam się Wam, jakiś czas temu przypomniał mi się ogródek pełen ziół w Kazimierzu, gdzie rok temu obchodziłam swoje 40 urodziny...:) kupa czasu, co?
tak mi się spodobał, że obiecałam sobie, że taki będę i ja miała, no i mam...
trochę ziemi, mały biały płotek, bazylia, melisa, tymianek, szałwia, oregano ...

tak wyglądał mój zielnik, chwilę po obsadzeniu...








wybaczcie, ale nie mogłam się oprzeć :) kocham te moje Anioły:)


a tak wygląda mój zielnik dziś
pachnący, pełen ziółek...
komu do sałatki? komu do zupki?, a może miętę cytrynową, która działa orzeźwiająco...
Miętę cytrynową dostałam w tamtym roku od Paulinki z Zielenia, cały karton, pamiętam, że normalnie oszalałam...Dziewczyna potrafi człowieka zaskoczyć:)
DZIĘKUJĘ Kochana, rośnie i jest bardzo aromatyczna...




***

dawno nie pokazywałam Wam, co w Różanej Pracowni piszczy...:)

taca stworzona dla mojej Siostry, wyjątkowa, bo pełna ziółek:)
zieleń "ubazgrana" przeze mnie:) transfer połączony z elementów,
 serwetka z ziołami i szablon w ukochane romby...


kropy, kropki, kropeczki:)
uwielbiam je:)




no i koniecznie napis...


***
a teraz wróćmy do LAWENDY, którą w trakcie nudzenia podcięłam, zebrałam trochę ziółek i...
nie ma to jak pożyteczna NUDA ha ha ha ...





dałam upust moim nudzącym się dłoniom ha ha ha ...
i powstał ziołowo-lawendowy wieniec...




 który zawisł na drzwiach do mojego jestestwa...
ups...czy zauważyłyście, coś co nie pasuje tutaj do tej sielanki...?
bo ja dopiero teraz...
buty mojego M, biegacz pierwsza klasa, jak to mówią
 "w zdrowym ciele, zdrowy duch" ,
a ja wolę się PONUDZIĆ:)


przepraszam Was, wróćmy do wianka,
czyż nie uroczy? a jak pachnie melisą, miętą i świeżą lawendą...


cóż znalazłam też coś lawendowego w mojej Pracowni...
oto KUFER w stylu shabby chic, czysta forma, tym razem bez "zachlapań"






HERBATNICA też ze snopkiem lawendy...
tym razem przecierki w kolorze fioletu...



troszeczkę kropeczek...no musiałam:)


SKRZYNKA na klucze
ekri kolor, przecierki, patyna na przybrudzenie...




kolejna HERBATNICA , tym razem lekkie przecierki...





no i na koniec jeszcze jedna SKRZYNKA na klucze, ale
już w bieli i przyozdobione koronką, tak jak lubię:)




przypominam, że prawie wszystkie wzory moich prac staram się wystawiać w
PRACOWNI "RÓŻANA ŁAWECZKA", która widnieje na górnym pasku mojego różanego bloga...
prawie wszystkie, bo niestety brak czasu ogranicza moją pracę, ale już niebawem wszystko nadrobię...obiecuję...

***

a teraz już zupełnie na koniec, bo trochę się rozpisałam...
chciałam Wam podziękować za miłe komentarze pod moim ostatnim postem...
Ania to niesamowita osóbka...cieszę się, że i Wy spotykacie na swojej blogowej drodze
miłe Kobietki, które nie pałają zawiścią, tylko razem z Wami cieszą się każdą udaną chwilą...

Witam też nowych Różanych Gości, DZIĘKUJĘ, że zaglądacie i zostajecie na ławeczce...


ufff ...
ja to jak się dostanę do kompa to daję czadu:)
mam nadzieję, że żadna z Was nie usnęła:)
post pisany był już w sobotę, a dopiero dzisiaj ujrzał światło dzienne, Wybaczcie mój "pośpiech"
nie radzę sobie ostatnio z czasem ha ha ha , ale czytając Wasze posty nie ja jedna, więc...
do poczytania Kochane moje Duszyczki:)


...a już tak naprawdę na koniec dla tych, które się NUDZĄ!!!
obejrzyjcie koniecznie:)


a Wy lubicie się ponudzić?

Buziaki:)
Aga z Różanej