niedziela, 20 maja 2018

Moje tu i teraz...



Niedziela...wolna, co rzadko mi się ostatnimi czasy zdarza...siadam w moim magicznym miejscu i nadrabiam zaległości prasowe...


przeglądam czerwcowe Moje Mieszkanie, gdzie przygoda Różanej Ławeczki klik zatoczyła krąg i zamknęła się w pięknym i magicznym miejscu, 
w Teatrze Kamienica p. Emila Kamińskiego i Jego Żony...


ale od początku...
W marcu tego roku rozpoczął się w magazynie Moje Mieszkanie Plebiscyt Klubu Kobiet z Pasją 2017, 12 wspaniałych Dziewczyn wystartowało w głosowaniu... Nie zapomnę tego podekscytowania i momentu kiedy poprosiłam Was o oddanie Waszego głosu właśnie na moją Osobę, a tym samym na Różaną Ławeczkę,  bo to ona jest powodem tego,  że jestem tu, gdzie jestem... Miło się robi na sercu, kiedy widzisz rosnącą ilość głosów, słyszysz dobre słowa, i nabierasz wiary w to, że może się uda nie tyle wygrać, co udowodnić niedowiarkom, że warto było stać przy swoim i pokazać, że to co robię nie jest farsą, a prawdą płynącą głęboko z serca...



fot. Piotr Mastalerz


Dziś , choć minął już miesiąc od Gali, znów wracają wspomnienia i przeogromne wzruszenie, które towarzyszyło mi podczas odbierania głównej nagrody i tak jak powiedziałam tam w Warszawie, dziś powtórzę, że każdy głos oddany na mnie to jak dobre słowo  które pieczętuje moje tu i teraz... To poczucie wsparcia, które mam od każdego z Was doprowadziło, że stanęła na scenie Teatru Kamienica w blaskach euforii i odebrałam kryształową statuetkę oraz  główną nagrodę, którą jest wyjazd do Hotelu Marina Club na Mazury...


fot. Piotr Mastalerz


fot.Piotr Mastalerz


fot. Piotr Mastalerz

Powiem Wam, że to wielkie wyróżnienie  już być tam, ale jeszcze większe być najlepszą... moje szczęście ostatnimi czasy jest trudne do zdefiniowania, jest tak rozległe i tak zaskakujące, że czasami brak mi tchu... Wiecie i często to powtarzam, że to co robię, robię, bo kocham... Ten czas spędzony w pracowni pomimo czasami zmęczenia, sprawia  że czuję, że nie mogłabym już robić w życiu niczego innego, że to co robię daje mi tyle energii, że rano chce mi się wstać, witać nowy dzień i tworzyć do zachodu słońca (uwierzcie często tak bywa) ... Często Ludzie pytają? A czym zajmuje się Różana Ławeczka?  wtedy  zapraszam do naszej Pracowni, bo nie słowa, ale to co tam zobaczycie zdefiniuje to co jest fenomenem Różanej ... 
Ale dość o mnie, teraz o Was, o Tych, którzy sprawili, że poczułam, że to co robię ma sens, przecież to Wy sprawiacie, że to koło się toczy już od trzech lat, że zawierzacie mojej intuicji i naszej pracy, bo Różana to nie tylko ja, ale i mój ukochany Mąż, który jest zawsze przy mnie, wspiera mnie i  realizuje moje pomysły (to Tomasz wycina wszystkie drewniane twory) To dzięki Wam jesteśmy tu gdzie jesteśmy i robimy to co robimy ... 


fot. Piotr Mastalerz


fot. Piotr Mastalerz

Różana Ławeczka to nie tylko pracownia i blog, to również Ludzie, z którymi mogłam nawiązać kontakty...
tutaj z Anią z A.D. Home, jedną z uczestniczek plebiscytu, z którą znamy się już od dłuższego czasu, z którą pomimo odmienności charakterów bardzo dobrze się rozumiemy i utrzymujemy dość bliski kontakt...


fot.Piotr Mastalerz



fot.Piotr Mastalerz

po lewej Paulina z Zielenia, z którą znałyśmy się tylko z bloga, a tutaj mogłyśmy poznać się bliżej...

***

Dobrze jest robić coś dla siebie, ale jeszcze lepiej, kiedy sprawia się tym przyjemność Innym...
 a zaczęło się wszystko od napisania pewnego posta...

Aga z Różanej Ławeczki



wtorek, 1 maja 2018

...a mój Maj pachnie bzem i...



...a mój Maj pachnie bzem i czekoladowymi ciasteczkami...
przepis dostałam od Jolki, która takie cuda piecze, że na samą myśl cieknie mi ślinka, więc postanowiłam nie być gorsza i poczyniłam takowe od rana...


oj pachniało w kuchni, pachniało ... zapach do teraz roznosi się po domu...
żebyście wiedziały o czym mowa to już podaję Wam przepis...

Przepis na czekoladowe ciasteczka
60 g masła
170 g gorzkiej czekolady
2 jaja
150 g cukru
50 g mąki
2 i 1/2 łyżki kakao
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

Masło i czekoladę rozpuścić i wystudzić
Jaja z cukrem ubić, wymieszać z wystudzoną masą czekoladową i suchymi składnikami....
wszystko wstawić na 10 min. do zamrażarki, nakładać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia w formie kleksów
Piec w 180 stopniach przez 10 minut

ot i cała praca, a pychota na całego... jeszcze kilka okruchów zostało i pewnie jutro zrobię nową porcję, ale już podwójną...



... A czy u Was też pachnie bzem? Mój rozwinął swe pąki i kusi swym zapachem... Achhhh ten Maj, Kocham go za te intensywne zapachy, za śpiew ptaków o poranku, za intensywne barwy, za świeżość ... 


Dobranoc moje Kochane, bo już późno się zrobiło, a ja jutro witam nowy dzień z podkasanymi rękawami, bo na brak roboty ostatnimi czasy nie narzekam...

Aga z Różanej Ławeczki