środa, 30 grudnia 2015

Nowy Rok bez postanowień......niech się dzieje, co chce........!!!!

 
Dzisiaj postanowiłam, że NOWY ROK będzie u mnie bez postanowień.......!!!!
po co wyprzedzać czas, kiedy mija tak szybko....
może lepiej dać sobie trochę swobody.....niźli potem żałować tego, co niespełnione....
mniej goryczy, mniej wyrzutów..... więcej dobrego dla siebie.....a dalej.....
niech się dzieje, co chce.......
 
 
oto co ostatnio przeczytałam u Ani z caramel and white....
 
" Szczęście nie jest ani zaletą, ani przyjemnością, ani tą rzeczą, ani tamtą,
 jest po prostu rozwojem. Jesteśmy szczęśliwi, kiedy się rozwijamy".......
 
i właśnie tego życzę Wam i sobie na nadchodzący
 NOWY 2016 ROK.......
 
 
 
Aga z Różanej
 
 
Ps. Upojnej nocy Sylwestrowej......
 
 
 


sobota, 26 grudnia 2015

Świąteczny projekt .....i WESOŁYCH ŚWIĄT !!!!****************************

Hoł, hoł, hoł....
 DZIĘKUJĘ za miłe życzenia pod ostatnim postem ADWENTOWYM....

***
Boże Narodzenie przyszło do Nas niemal bezszelestnie....
każda z nas może już odpocząć....Te, które zdążyły ze wszystkim- odpoczywają spełnione, Te, które jeszcze o czymś zapomniały mogą już nie pamiętać, bo
 ŚWIĘTA już są, trwają i niedługo dobiegną końca....
....cóż nie miejmy sobie nic do zarzucenia, bo na pewno dałyśmy z siebie 1000%......
Wiecie, że to mój drugi post w grudniu???....a tyle się działo i czasu wciąż mało, by pochwalić się wszystkim....
tak trudno samej działać, kiedy musisz ogarnąć masę zamówień i jeszcze realizować duże projekty, które nie mają czasu na "oddech"....
właśnie tak było z
KOMINKIEM dla MIKOŁAJA
 a właściwie jego atrapą, która miała służyć jako dekoracja dla firmy fotograficznej,
pomysł, był Michaliny, to Ona była zleceniodawczyniom, reszta wyszła sama...

muszę w tym miejscu wspomnieć o tym, że czasami na swojej drodze spotykamy ludzi, którym obca jest interesowność i którzy podobnie jak My czerpią z tego co robią przyjemność, pracę traktują bardziej jak wyzwanie, a nie zło konieczne....
za to Im bardzo dziękuję*****



pierwszą Osobą był mój kolega Zbyszek, który z zawodu nie jest stolarzem, ale
 uwielbia pracę z drewnem i potraktował moją prośbę bardziej jako wyzwania...
 KOMINEK zrobił  dokładnie i szybko, pomimo tego, że robił go pierwszy raz mogłam mu zaufać i wiedziałam, że wykona go w 100 procentach...


po trzech dniach KOMINEK był już w mojej Różanej Pracowni... surowy wyglądał pięknie, ale założenie było od samego początku takie, że  miał być w stylu shabby chic, dlatego najpierw pomalowałam go farbą kredową, później przetarłam, a na końcu całość zabezpieczyłam woskiem bezbarwnym



kolejna sprawa to dekoracja ...
w czasie świąt prawie każdy KOMINEK "ubrany" jest w SKARPETY na podarunki, a ponieważ ja nie umiem szyć to udałam się z prośbą do Madzi z Tańcowała igła z nitką, to Dziewczyna, która
szyje cuda,  ma własną firmę krawiecką w moim mieście i choć czas przedświąteczny jest dla niej też bardzo intensywny, znalazła dla mnie chwilę, by pomóc mi w projekcie....



dopełnieniem całości były lampiony, choinki wycięte przez mojego M, girlanda upleciona z gałązek i szyszek i  kosz wypełniony prezentami....nie mogłabym zapomnieć jeszcze o taboreciku dla Świętego Mikołaja, który strudzony po dalekiej podróży może sobie na nim usiąść i odpocząć:):):)





jestem mega szczęśliwa i dumna !!!!, bo całość wyszła tak jak sobie zaplanowałam
od początku do końca:):):)

 
a to już sesja fotograficzna....


Ps. DZIĘKUJĘ Krzysztofowi z firmy FOCUS za udostępnienie zdjęć :)


a Wam moi Kochani
życzę wszystkiego co najlepsze....
Bądźcie radośni w te święta, miejcie miejsce w sercu dla Tych, których nie może być przy Was, cieszcie się z tego co macie i doceniajcie wszystko to, co dookoła Was jest....
WESOŁYCH ŚWIĄT......
Aga z Różanej




piątek, 11 grudnia 2015

Adwent....

Adwent to czas czuwania, a czuwaniem jest całe nasze życie....
Witajcie:)
dziś spotykam się z Wami w czasie, kiedy nasze życie sprowadza się do czekania,
 czekania na coś, co nas uduchowia....
ale zanim ten czas nadejdzie ja, aż wstyd się przyznać nie mam czasu na nic...
odkąd założyłam Pracownię (a minął już rok) nie mam czasu na oddech...
każda z Was powie," powinna się cieszyć , nie narzekać", ale ja nie narzekam, tylko żal mi, że
Was zaniedbuję, że tak mało mnie tutaj i że nie mogę się podzielić z Wami tym,
 co dzieje się w moim zawodowym życiu...
Agatka z decoupage na Kasztanowej miała racje, kiedy napisała do mnie na FB, że częściej widać mnie na INSTAGRAM, na FB, a tak rzadko tutaj....
czasami trzeba z czegoś zrezygnować na rzecz czegoś innego, a żeby robić coś mega dobrze trzeba skoncentrować się na jednej rzeczy...

***

dobrze, już koniec wynurzeń opowiem, Wam co ostatnimi czasy napędza mnie do pracy...
o tym, że idą ŚWIĘTA nie muszę wam chyba mówić i każda z Was na pewno daje z siebie 1000% ...

u mnie też burza mózgu, nowe projekty, a ostatnio
KIERMASZ ŚWIĄTECZNY w Pobiedziskach...


jak zawsze miło i przyjemnie, coraz więcej Różanych Duszyczek, miłych
"podglądaczy" różanego bloga...
serce rośnie kiedy spotyka się Ludzi czekających na Różaną Ławeczkę, albo kiedy
słyszę: " To Pani od Różanej Ławeczki?:):):)"
kiedy kupują tylko to co tworzymy własnymi rękoma, co przynosi radość czasami szarego dnia...


wielką niespodzianką było spotkanie Pani i Pana z mojego rodzinnego miasta, którzy przyjechali
na KIERMASZ specjalnie dla Różanej, to wielkie wyróżnienie:):):)

 

sympatyczne rozmowy ze "starymi" bywalcami : Paulino i Pani Elu DZIĘKUJĘ:)
Buziaki przesyłam dla małego Jaśka:):):)

 
 

dla Pani, która też co roku jest z Różaną Ławeczką, a w tym roku przybyła ze swoimi bliskimi
DZIĘKUJĘ:):):)

 
 

DZIĘKUJĘ również Znajomym i Nieznajomym, którzy odwiedzili Różaną z czystej ciekawości...

 


DZIĘKUJĘ również Organizatorom za zorganizowanie Mikołajowego KIERMASZU i krótkiego występu artystycznego:)


***

Jeśli Mikołaj, to i mikołajowe prezenty...
jakiś czas temu wzięłam udział w mikołajowej wymieniance
 u Holly z  world by Holly
Dziewczyna zabawiła się w Mikołaja i wśród zgłoszonych wylosowała pary, które miały wykonać dla siebie podarunek z okazji tego święta
moją parą była Cela, która prowadzi blog o nazwie Bibeloteka, zajrzyjcie do Niej koniecznie
Jej pięknie pikowana poducha i narzutka goszczą się w mojej sypialni i
 nadają już świąteczny smaczek:)


aż wstyd się przyznać, ale mojego Mikołaja sanie zatarły się w drodze i z lekkim opóźnieniem
wiozą prezent dla Celi,
Kochana mam nadzieję, że paczka już jest u Ciebie i cieszy i Ciebie, i Twoją Wnusię:):):)
Dziękuję też Holly, ale Ty Kochana musisz poczekać na Gwiazdora hihihi...

nie mogę nie wspomnieć przy prezentach o Dusi z Syndrom Kury Domowej, która
już jakiś czas temu przysłała mi piękne koronkowe koła do łapaczy snów i przy okazji
kilka świątecznych drobiazgów



Agatka z AGATAL ART przysłała mi piękne medaliony z Aniołami, które tak bardzo kocham...


Dziękuję Wam Dziewczyny z całego serducha
tegoroczne święta to Święta z Waszymi bibelotami, a to najlepsza sprawa!!!
Niech te Święta będą NASZE wspólne z tymi na czas i spóźnionymi prezentami:)

***

to na tyle, mam nadzieję, że do szybszego spotkania:)

Aga z Różanej





wtorek, 10 listopada 2015

Za oknem listopadowy wiatr hula...

 
Witajcie:)
dziękuję wszystkim moim ukochanym Komentatorkom stałym i nowym Różanym Duszom, które
dobrym słowem uraczyły moje serce pod ostatnim postem...
SZAFA to moja triumfatorka, ale już niedługo pochwalę się Wam schodami i moimi "zawałkowanymi" ścianami:)

***

Za oknem hula listopadowy wiatr i wcale nie jest przyjemnie, ale
 przyznacie, że nie możemy narzekać...
ciepła jesień roztacza swoją paletę barw i każda z nas może znaleźć coś dla siebie...
ja ostatnią niedzielę spędziłam w lesie, słoneczko przyjemnie grzało, a las szumiał swoją melodię...
nawet udało nam się spotkać sarny swawolnie biegające i dzięcioła, który
wystukiwał rytm w korze drzewa...
przyznam się Wam tak po cichutku, że nie wróciłam  do domu z pustymi rękoma...
 dwa kosze mchu, szyszki jodły i modrzewia, brzozowe gałązki połamane od wiatru
uginały moje ręce...:) dobrze, że był ze mną mój M, bo On wie, że ja nigdy nie wracam z takich spacerów na pusto hihihi



***
dziś troszeczkę z Pracowni Różanej...
jestem to dłużna tym, którzy zaglądają tutaj tylko po to, by zobaczyć co tam takiego tworzę:)
oj dzieje się, a tu za pasem ŚWIĘTA!!!
zaczynam już mieć mętlik w głowie, bo pomysły troją się i dwoją, a czasu tak mało...
jeśli Macie ochotę na bieżąco podglądać moją Pracownię to zapraszam na INSTAGRAM Różanej
Wiecie, że uwielbiam przeróbki...
nie straszne mi pachnące jeszcze półkami sklepowymi twory, jeśli jest pomysł to i dusza się znajdzie:)
znacie na pewno słynne lusterko z wielkiego sklepu meblarskiego:) do którego, chyba każda z nas zagląda...
czasami uda mi się coś tam wyszperać pod pretekstem zmian, ale wolę moje Pchle Targi...
 LUSTERKA miały być w klimacie vintage, więc czegóż chcieć więcej...





 


oto szybki przepis na zmianę vintage:)

 wystarczy szablon, trochę masy strukturalnej, chwila na wyschnięcie...
potem delikatne przetarcie bardzo drobnym papierem ściernym, trochę farby, no i na koniec wosk... pamiętajcie tylko, żeby nie nakładać go zbyt dużo!!!



masa wchłania wosk i szybko się barwi,
nadmiar wosku możecie zetrzeć delikatnie ściereczką


...to na tyle, może i Wy spróbujecie sobie coś przerobić tanim kosztem...
wystarczy tylko chęć i trochę czasu...
A te Dziewczyny, które nie wierzą we własne siły mają dużego kopniaka, ponieważ
najpierw trzeba spróbować, by twierdzić, że nie dacie rady!!!

uciekam, bo już w Pracowni powoli robi się świątecznie...ale o tym już niebawem...

Buziaki:)
Aga z Różanej