niedziela, 21 lutego 2016

Co najbardziej mnie wzrusza...? I o pewnej ramie, która czekała na swoje światło dzienne.

 
Witajcie:)
 
dzisiejszy wstęp będzie dla niektórych z Was, którzy śledzą moją Różaną na FB już znany, ale
chciałabym i tutaj powtórzyć to co napisałam ostatnio ... a napisałam to tym, co mnie wzrusza...
"Wiecie co najbardziej mnie wzrusza? ciepły komentarz pod moimi pracami, telefon z podziękowaniem, rozmowa o tym, że moja praca ważna jest nie tylko dla mnie...
Ktoś pomyśli : " to taki banał...., słodzenie" może dla takich jak On, dla mnie to uwieńczenie każdego projektu, to siła, która napędza mnie do dalszej pracy i skrzydła wtedy, gdy sił brak...
dlatego chciałabym Wam wszystkim PODZIĘKOWAĆ za to, że Jesteście ze mną na Różanej i wspieracie mnie. Może nie znamy się , ale warto usłyszeć chociaż słowo, by utwierdzić się w tym co robię... DZIĘKUJĘ, że Jesteście moją podporą i mam nadzieję, że tak będzie na wieki...
 
o tym co dzieje się w mojej Różanej Pracowni już następnym razem...powiem tylko tyle, że zaczynam już przygotowania do ŚWIĄT WIELKANOCNYCH, a że mam chwilkę to pokażę Wam co razem z moim M ostatnio zmajstrowaliśmy...
na pewno znana jest Wam już siatka hodowlana i nie raz widziałyście różnego rodzaju projekty wykonane właśnie z tego wdzięcznego i jakże oryginalnego materiału ...
 
***
 
elementy jakie były mi potrzebne do wykonania mojej
Ramy vitage to
 
rama, która leżała już jakiś czas u mnie w piwnicy,
siatka hodowlana, którą kupiłam dobry rok temu:)
ręcznik kuchenny, który zakupiłam ostatnio w IKEA, mój kolor i w końcu coś dla mnie:)
transfer
taker ręczny i zszywki
nożyce do siatki
 

kto nie pracował nigdy z siatką hodowlaną powinien wiedzieć, że jest to materiał bardzo ostry i należy uważać, by się nie zakuć, pamiętajcie, że końce po ucięciu potrzebnego kawałka należy zabezpieczyć, np. zagiąć w miejscach gdzie drut wystaje
 
 
siatkę montujemy do ramy za pomocą takera ręcznego, świetnie się sprawdza i można siatkę dobrze naciągnąć, by nie falowała...
 
 
ramę wcześniej pomalowałam farbą kredową i przetarłam, a wszystko zabezpieczyłam woskiem
 

 
na transfer wybrałam sobie obrazek KOGUTA,
sielski-wiejski
 
 
żadnej z Was chyba nie muszę opisywać nanoszenia transferu na tkaninę
nie pytajcie mnie od czego zależy jakość naniesionego obrazka, ponieważ
raz wychodzi mi bardzo wyraźnie, a raz wygląda jak "sprany", ale mnie to nie przeszkadza:)
to taki ząb czasu hihihi
  
 
tkaninę też zamontowaliśmy takerem zaraz za siatką...

 
rama wisi na półpiętrze i jak dla mnie cudnie komponuje się z szarym wzorem moich ścian
i ja mam swoją kompozycję z siatką hodowlaną...
pewnie za jakiś czas coś tam wkomponuję obok ramy, bo nie byłabym sobą:)
 
 
 

 
...a tak zupełnie na koniec chciałabym Wam jeszcze raz podziękować za miłe komentarze pod moim ostatnim postem i przypomnieć, że do końca miesiąca trwa moje RÓŻANE CANDY tu,
na które Was bardzo serdecznie zapraszam:)
 
 
to już chyba wszystko:)
jestem ciekawa Waszych pomysłów jeśli takowe macie z siatką hodowlaną,
może i Wy podpowiecie mi co można jeszcze wyczarować właśnie z niej, bo trochę mi zostało:)
następny post to zapowiedź moich wielkanocnych tworów
ściskam Was mocno i przesyłam buziaki:)
Aga z Różanej