"Mimozami jesień się zaczyna,
złotawa, krucha i miła..."
śpiewał Czesław Niemen, a dziś to ja pomrukuje
na już chyba takim ciepłym i słonecznym ostatnim wakacyjnym spacerze
po leśnych ścieżkach.
Razem z Jagą i Gabi wyruszyłyśmy na poszukiwanie
ostatnich letnich skarbów...
... piękne jeżyny uśmiechały się do nas na krzaczku...
a Pan Grzyb wygrzewał się wśród mchu...
...mała Biedronka suszyła swe mokre skrzydełka po porannej rosie...
... a Pan Żuk szukał drogi do domu:)
może zabalował ha ha ha
Tak oto w tych miłych odmętach przyrody spędziłyśmy
niedzielne po południe.
Ale powiem Wam w sekrecie, że czuć już jesień...
Po spacerze wróciłyśmy do domu .
Tutaj też wczesno-jesienny wystrój...
wrzosy pięknie ukwiecone...
... KRÓLOWE mojego ogrodu...
Anabell...
Limelight w całej swej okazałości
...pięknie wygląda jak zmienia swoje jasne kolory na różowo-fioletowe
przed pierwszymi przymrozkami...
(nadaje się do ususzenia)
...i Hortensja bukietowa - Unigue
to mój tegoroczne zakup
...dalej moje ukochane powojniki, które przekwitniętym kwiatostanem
cieszą moje oko...
Astry...
..i Rozchodniki, które pięknie się zasuszają i ozdabiają moje kosze
do późnej zimy...
...a tutaj moja ogrodowa "owocarnia"
świeżutkie i pachnące Maliny...
aż chce się je jeść...
...a już na sam koniec tego spaceru, moje pupilki :
Roksi...
...i Gabi zwana Gabrielą ...:)
obydwie wygrzewają się na słonku, jakby czuły zbliżającą się JESIEŃ...
...
...a teraz siadam samotnie ( mój M wyjechał na trzy dłłłłłłłłuuuuuuuuuugie trzy tygodnie),
na swojej ławeczce i postaram się nadrobić zaległości książkowe:)
Nie zapomniałam też o Was moje Kochane Duszyczki:)
BĄDŹMY LEPSZE NA JESIEŃ...
nie popadajmy w melancholię , choć i ona czasami jest lekarstwem
na nasze smutki...
Buziaki