Witajcie moi mili:)
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze...
ogromnie ubolewam, że nie mogę tak często z Wami tutaj być...
Początek listopada, a ja jakaś taka niepozbierana...
śledzę Wasze poczynania, choć nie pozostawiam śladu, ale obiecuję, że jak tylko
skończę pewne poczynania, dam o sobie znać...
Dziś mamy już 3 listopada, dzień smętny i pełen dumania...
za oknem deszcz obija się o szyby, a wiatr zawiewa smętne melodie...
taki właśnie jest listopad...
to czas domowego ogniska...
teraz mamy więcej czasu na to wszystko co dzieje się w Nas samych,
Nasze DUSZE czekają na oczyszczenie...
Nasze DUSZE czekają na oczyszczenie...
dlaczego taki tytuł posta?, bo ...
właściwie to nie wiem, jakoś tak mnie naszło...
może to ta aura za oknem, a może po prostu nie chciałam psuć
nastroju, który gdzieś tam krąży wokół nas...
Dusze naszych bliskich są zawsze z nami i ja w to bardzo wierzę...
tak samo jak w mojego Anioła Stróża, który wiecznie nade mną czuwa..
Ciekawa jestem, czy spacerując pomiędzy grobami swoich bliskich
natykacie się na kamienne ANIOŁY, które pełne zadumy
pną swe lico wysoko w niebo, albo patrzą na Nas swoim kamiennym wzrokiem...
natykacie się na kamienne ANIOŁY, które pełne zadumy
pną swe lico wysoko w niebo, albo patrzą na Nas swoim kamiennym wzrokiem...
ich przerażające, a zarazem pełne tajemnicy twarze
zmuszają nas do zastanowienia się...
zmuszają nas do zastanowienia się...
... jaka tajemnica jest w NICH zaklęta?
Kto potrafi odgadnąć ich moc i ich powołanie...?
czasami straszne, pełne bólu, a czasami dumne i nieokiełznane...
Uwielbiam ANIOŁY te prawdziwe, które mają w sobie jakąś nieodgadnioną tajemnicę...
"...Czarny Anioł trzymał Avego zakrzywionymi szponami i uśmiechał się. Drugą ręką
wyrywał mu puszyste, złotobiałe pióra. Ave spadł na Ziemię w głębi lasu dokładnie w tej sekundzie,
w której mała Ewa wpadła do głębokiego kłusowniczego dołu.
Jeszcze jedna ludzka istota, tracąc Anioła Stróża, została skazana na kaprysy losu."
Pozdrawiam Was i zachęcam do przeczytania tej pięknej historii...
uwielbiam te kamienne anioły.....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię ciepło.
Dziękuję za odwiedziny i za to, że masz sentyment do tych pięknych postaci...
UsuńBuziaki:)
Witaj serdecznie
OdpowiedzUsuńTak...ja kocham Anioly te kamienne i te prawdziwe, które pojawiaja sie wsrod ludzi...na naszej drodze w gestach duzych i tych malych..Dziekuje za ten cudny post...Pozdrawiam Cie serdecznie:))
Szkoda, że otacza nas szarość ludzkich istot, ale piękne jest to, że za rogiem może się czaić taki KTO, o dobrym sercu i czystej DUSZY...
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Pięknie napisane i piękna dokumentacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję i cieszę się, że przysiadłaś na Różanej:)
UsuńBuziaki
Śmierć to część życia...
OdpowiedzUsuńAnioły Kamienne cudne.
Moc pozdrowień.
...i trzeba się z Nią oswoić tylko jak?
UsuńBuziaki:)
przepiękny post...
OdpowiedzUsuńpięknie napisany ...
zdjęcia Aniołów niesamowite...
pozdrrawiam ciepło:-)
Dziękuję pięknie:)
UsuńBuziaki
... cudowne ...
OdpowiedzUsuńJakoś ten listopad taki pełen zadumy i rozmyślań nad ludzkim istnieniem... trzeba troszkę uważać żeby nie popaść zbytnio w melancholię. Piękne anioły ;)
OdpowiedzUsuńwszystko z umiarem :) ale zaduma też czasami wskazana:)
UsuńBuziaki
Piękny post z cudnymi i uroczymi aniołami :)Pozdrawiam )
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
UsuńGdzie Ty spotkałaś tyle Aniołów....piękne zdjęcia, nie tak dawno przeczytałam bardzo ineresujaca książkę pt. "Każdy ma swego Anioła" Anselma Gruna -niem. opisujacą aniołów z Biblii ale i także tych, którzy nas otaczają, do których możemy się zwracać. Ja mysle, że spotkałam kilka Aniołów w swoim życiu, byli lub są to Ci ludzie, którzy na mojej drodze okazali mi dobroć, takie mam wrażenie, książka warta przeczytania, polecam i pozdrawiam:) Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za książkę , nie omieszkam przeczytać...Anioły są z neta, bo bardzo lubię je oglądać i parę takich mam w zakładce...listopad jest takim miesiącem, gdzie chyba najczęściej odwiedzamy inne cmentarze , więc postaram się stworzyć jeszcze takiego posta z napotkanymi przeze mnie Aniołami...
UsuńA jeśli chodzi o mojego prywatnego Anioła, to jest daleko ode mnie i patrzy na mnie z góry i wiem, że nie pozwoli by stało mi się coś złego...
Buziaki :) Agnieszka