poniedziałek, 10 czerwca 2013

...a po burzy zawsze wychodzi słońce...


   Hej:)
Grzmiało niesamowicie całą noc. Miałam wrażenie, że wszystkie burze spotkały się
nad moim domem. Waliło i błyskało dobrą godzinę. Potem przyszła ulewa.
Wiem, powiecie nigdy deszczu za wiele, ale kiedy nacieszymy się tym latem?
Rano postanowiłam zajrzeć do mojego ogrodu, ale powiem Wam, że 
po takiej ulewie wszystko stało jak wcześniej. 
Tyle słyszy się o tych podtopieniach, aż strach.
... a, że słoneczko wyszło ruszyłam do pracy:)


Zapraszam Was do mojej Oazy Spokoju:)

Dziś wsadziłam kolejny krzaczek lawendy w mój ziołowy ogródeczek. 
Teraz już melisa i szałwia nie będą samotne:)




Woń Jaśminu roztacza się po całym ogrodzie.



Uwielbiam ten słodki zapach:)
No i moje powojniki zaczynają w końcu otwierać swoje piękne oczęta...


Kalina krzaczasta w pełnej krasie. 



W donicach i koszach królują petunie, niezapominajki, pelargonie,
stokrotki i bratki.








W tym roku rododendron przeszedł samego siebie. Ten mały krzaczek
zakwitł tysiącem kwiatów...



Gabisia,  nasz york też uwielbia spacery po ogrodzie:)



A oto moja skrzyneczka , w której mieszka porcelanowy ptaszek:)


Czekam teraz na moje francuskie Piwonie, na pewno będą piękne:) 
Już się nie mogę doczekać:)
Na pewno za nie długo pokażę Wam ich piękne kwiatostany...

 Pozdrawiam Was gorąco z mojego Tajemniczego Ogrodu :)



Wianek dla pewnej dziewczynki...

2 komentarze: