" Colton, pamiętasz szpital?- zapytała Sonia.
Tak, pamiętam. To tam śpiewały Anioły.
Po tych słowach w naszym aucie, czas jakby się zatrzymał..."
"Niebo Istnieje...naprawdę!"
"Historia wydarzyła się naprawdę w 2003 roku. Wtedy to Colton Burpo podczas operacji znalazł się na granicy życia i śmierci. A później… z dziecięca niewinnością mówi o czymś, czego nie mógł wcześniej poznać. Opowiada o archaniele Gabrielu, sile modlitwy, i Maryi która ciągle kocha Jezusa jak mama i klęczy przed tronem Boga. Wreszcie opowiada o swoim Tacie (Toddzie), który modląc się o dobre wykonywanie zadań otrzymuję „moc z góry”. Dostrzegł to dopiero po rozmowie z Coltonem!"
źródło internet
jest słoneczne popołudnie, krótki telefon od Moniki...
"Wiesz dzisiaj grają u Nas "Niebo Istnieje...naprawdę", pójdziemy?"
ostatnio dużo słyszałam na temat tej książki...
Monika nawet pożyczyła mi ją, ale jakoś z braku czasu nie mogłam przysiąść,
teraz wiem, że muszę znaleźć ten czas...
świetna obsada, żadnych efektów nadprzyrodzonych i płynny scenariusz
pomaga skupić się na tym, co dla każdego z oglądających jest najważniejsze...
i
choć nie jestem osobą nadgorliwie wierzącą, to upewniłam się w tym o czym zawsze wiedziałam, że ...
Niebo Istnieje ....naprawdę
a piekło to tylko ten ziemski padół, na którym jest tyle goryczy i zła...
no i Anioły, Anioły Istnieją Naprawdę, a jednym z Nich jest mój Tato...
o tym też wiedziałam!
tę historię polecam gorąco tym wszystkim, którzy w życiu tak do końca nie przeżyli własnej żałoby
po stracie najbliższej ich sercu osobie,
wiem też, że My ludzie małej wiary choć w małym stopniu
uspokoimy własne sumienia i wytłumaczymy sobie, że to nie koniec, to tylko pewien etap życia...
będzie mi niezmiernie miło jeśli Któraś z Was zaprosi się na poczytanie lub obejrzenie tej historii...
Buziaki:)
ja na pewno przeczytam i obejrze , bo niebo istnieje naprawdę ..., moja niezyjąca juz mama przezyła śmierc kliniczną i duzo mi opowiadała ,a teraz jest na pewno... w niebie
OdpowiedzUsuńbuziaki
dzięki za ten post :)
Cieszę się, że mogłam sprawić Tobie przyjemność...a Mama na pewno jest Aniołem...
UsuńBuziaki:)
Jakbyś wiedziała czego szukam...zwlaszcza po odejsciu Taty..właśnie tego wewnetrznego przekonania..dziękuję. .. obejrzę z...wielka nadzieją. .. :*
OdpowiedzUsuńWidzisz Aniu tak ten świat jest skonstruowany, że My tutaj musimy sobie naszych Bliskich sprowadzić na ziemię...raduje się Dusza kiedy wiemy, że są obok nas...
UsuńBuziaki:)
Po takiej rekomendacji na pewno sięgnę po tę książkę, dziękuję!
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńWiesz, że się skuszę... ciągle myślimy, że jesteśmy w tym smutku sami, ale tak nie jest:) Dziękuję ...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale mam nadzieję, że pewnego dnia poczujecie ten wewnętrzny spokój, który ja teraz czuję...po 12 latach...
Usuńtak wiem to nie rok, nie pół roku, ale czas leczy rany, a jak przeczytasz to zrozumiesz o czym mówię...
Buziaki:)
Książkę będe chciała przeczytac na pewno, dzięki za rekomendację, każdy ma jakąś potrzebę w tej kwestii...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...tak to temat cały czas otwarty...jak książka, która się nigdy nie kończy jeśli czujemy niedosyt po przeczytaniu...
UsuńPozdrawiam:)
Poszukam, i albo oglądnę, albo przeczytam. Powiedz mi Różana - a jak ta weryfikację przy komentarzach usunąć? Myślałam, że nie mam tych wpisywań haseł. Mam moderacje, czyli komentarz bez zatwierdzenia nie przejdzie - różne pierdoły ludzie piszą, których nie chcę umieszczać - wiadomo.
OdpowiedzUsuń