" Są tacy Ludzie w życiu, którzy sprawiają, że
śmiejemy się głośniej, uśmiech jest nieco jaśniejszy,
po prostu - ŻYJE SIĘ LEPIEJ"
Witajcie:)
czasami tak jest w życiu, że kiedy dzieje się nam krzywda, napotykamy na swej drodze
zupełnie obce nam Osoby, które czasami są dla nas lekiem na całe zło, właśnie tak było z
Anią z A.D. HOME ...
Ania rok temu straciła Tatę, najbliższą osobę, najukochańszą...
Jej tragedia tak mnie poruszyła, że postanowiłam do Niej napisać i tak się zaczęło...
długie telefony, @, podobne sprawy, które razem rozwiązywałyśmy, bardzo nas do siebie zbliżyły...
nie było istotne, że nie widziałyśmy się ani razu, a nasze twarze znałyśmy tylko z blogowych fotek,
po prostu BYŁA i to wystarczyło, aż do soboty...:)
ten przyjazd na Różaną planowałyśmy dobre pół roku, wciąż brakowało czasu, coś wypadało, ale
nadszedł ten czas, kiedy stojąc na peronie czekałam na pociąg relacja Wrocław-Bydgoszcz.
Serce łomotało mi w piersi, a w głowie kłębiły się myśli:" Czy poznamy się?" "Czy będzie nam się tak dobrze gadało jak przez telefon"? " Czy czar pryśnie ...?"
Serce łomotało mi w piersi, a w głowie kłębiły się myśli:" Czy poznamy się?" "Czy będzie nam się tak dobrze gadało jak przez telefon"? " Czy czar pryśnie ...?"
kiedy pociąg nadjechał, już wiedziałam, że ta drobna blondyneczka, o niebieskich oczach, to
moja Ania z A.D.HOME:)
uśmiech od ucha do ucha, uściski i radość była dowodem na to, że jednak znajomość blogowa to nie tylko, jak niektórzy twierdzą zwykłe pochlebstwa i obłuda...
ciekawe Jesteście jak spędziłyśmy ten wspólny czas?
modliłam się o pogodę, bo wiedziałam, że chcę pokazać Ani chociaż skrawek mojego świata...
nie musiałam pytać Ani o chęć, Jej sportowe buty, gruba kurtka (bo Ania jest strasznym "zmarzluchem", podobnie jak i ja:) sprawiły, że wycieczka rowerowa była tym, co Ani sprawiło wiele radości...
z wiatrem we włosach, rozmowami na ustach jechałyśmy przed siebie...
to był miły czas,
Ania czuła się jak ryba w wodzie:) może niedosłownie ha ha ha , ale
fotografowała wszystko, co było inne od Jej świata, w którym mieszka...
zdjęcia, pęk kwiatów i bolące pupy od dłłługiej przejażdżki, były samą przyjemnością...
a potem długie rozmowy o życiu, o nas do późnej nocy, sprawiły, że
znów poczułam miłe zapomnienie...
znów poczułam miłe zapomnienie...
dziś już wiemy, że pomimo ogromnej odległości jaka nas dzieli,
to na pewno nieostatnie nasze spotkanie ...
planujemy kolejne i niech tak zostanie...
...a tak zupełnie na koniec, chciałabym
podziękować Wam za wszystkie cudowne komentarze pod ostatnim różanym postem...
DZIĘKUJĘ!!!
cieszę się, że podpisujecie pod komentarzami swoje imiona, jest mi łatwiej Was zapamiętać...
Witam też nowe Różane Duszyczki, które
mam nadzieję, że pozostaną z nami na Różanej Ławeczce:)
Buziaki
Aga z Różanej
wspaniałe są takie spotkania... i dobrze mieć taką przyjazną Duszyczkę :)
OdpowiedzUsuńPowiem Tobie, że nie spodziewałam się, że uda nam się nawiązać nić porozumienia:) czasami człowiek się boi, a potem żałuje. .. z Anią było inaczej, związała nas podobna historia, która trwa do dziś dnia. ..
UsuńBuziaki:)
:))))))))))))))))))))))))))))) Ty moja kochana Wariatko:) No chichram się sama do siebie jak tylko sobie przypomnę choć minutkę z Tobą:) Dziękuję losowi, że stanęłaś na mojej drodze. Czasem tak niewiele trzeba... Nic nam innego nie pozostaje jak, tak jak raz już pisałam, wpisać wspólne spotkania w coroczny grafik i powtarzać w nieskończoność:) Buziaki Aguś i ściskam, ściskam:)
OdpowiedzUsuńAniu , nie będę kolejny raz przytaczać tego samego, jesteśmy sobie pisane i już, cieszę się, że jesteśmy po tej samej stronie, a jedna potrafi zrozumieć drugą, bez żadnych podtekstów. .. a przede wszystkim dziękuję Ci za szczerość, bo to ostatnimi czasy rzadkość.
UsuńBuziaki:)
To miłe że ten wirtualny świat czasami przybiera realne kształty z cudownym sercem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że to, co nie możliwe przybiera realne obrazy i zaskakuje nas mega pozytywnie...
UsuńBuziaki:)
To wspaniale, że sie odnalzałyście w tym pędzoącym świecdie. Te chwile na pewno na długo zostana w Waszym sercu i wspomnieniach. Cieszę sie razem z Wami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Was tam mocno mocno!!! Ania
p.s. obluda na blogu? pewnie napisał tak ktoś kto słodzi komu popadnie, łapie liczniki, sam nie robi candy a we wszytskich bierze udział, Każdy sądzi sam po sobie. Ja piszę zawsze tak jak myśle, po co kłamać?
Aniu, bo tak czasami bywa jak piszesz, ludzie chcą" być na fali" jak to moja Jaga mówi i są wszędzie i nigdzie...szkoda, ale taka prawda...
UsuńAnia to Osoba, która jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem i mam nadzieję, że tak pozostanie...
Pozdrawiam:)
To bardzo miłe...oby więcej takich wirtualnych znajomości zamieniło się w realne;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Masz rację Kasiu, oby:) choć czasami odległość jest bardzo duża, tak jak w przypadku Ani i mnie, pięć godzin jazdy pociągiem jednak się opłaciła...
UsuńBuziaki:)
Cudowne chwile były Wam dane...oby takich więcej :)
OdpowiedzUsuńCudowne i niezapomniane:)
UsuńBuziaki:)
wspaniałe spotkanie, oby takich więcej:)
OdpowiedzUsuńOby:) to bardzo miła wymianka wrażeń i pewna doza zaskoczenie ...
UsuńBuziaki:)
Aga fajnie tak spotkać pokrewną duszę ,musiało widoznie tak byc piekne spotkanie i kadry
OdpowiedzUsuńOj tak, nieraz w życiu pewne zmiany prowadzą do poznawania tego, czego nigdy byśmy nie szukali...
UsuńBuziaki:)
Budujący przekaz. Też poznałam pewną serdeczną osobę z bloga, dość nieoczekiwanie i jesteśmy na dobrej drodze do bardzo fajnej relacji. Dobrzy ludzie są wszędzie. Trzeba się tylko rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńDziś mogę też potwierdzić Twoje stwierdzenie...trzymam kciuki i za Waszą znajomość, oby przetrwała ...
UsuńBuziaki:)
Jak to dobrze spotkać swoją bratnią duszę :)
OdpowiedzUsuńMiło was razem zobaczyć,takie pogodne,uśmiechnięte :)
Kochana powiem Tobie, że to ostatnio chyba najlepsze co mnie spotkało...i za to DZIĘKUJĘ:)
UsuńBuziaki:)
To wspaniale, że takie rzeczy się zdarzają. Marzy mi się taka przyjaźń... Z relacji widać, że spędziłyście czas jak "stare" przyjaciółki.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i wy piękne. Uściski, Gosia G.
Gosiu, czasami nie czekasz, a się zdarza i to jest najlepsze w tym wszystkim...poznałam Anię w bardzo dla Niej przykrym czasie, straciła Kogoś bardzo ważnego w swoim życiu i ja 14 lat też straciłam i może te nasze Anioły połączyły nas, byśmy nie były tak samotne w tym smutku...ja w to wierzę...
UsuńPozdrawiam i życzę i Tobie takiej bratniej duszy...
Piękne chwile, piękna znajomość. Niech trwa :)) I zdjęcia cudne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu:) to miłe DZIĘKUJĘ w imieniu swoim i Ani:)
UsuńBuziaki:)
Życzę kolejnych miłych, pełnych radości spotkań!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko☺
Dziękuję Kochana:)
UsuńBuziaki:)
14 lat temu ,kiedy zaczęłam przygodę z blogowaniem,poznałam osobę,która -jak ja-podobnie myślała,poziom wrażliwości również podobny... mimo odległości-bo wraz z rodziną mieszka daleeeeko za granicą naszego kraju-mamy kontakt do dziś,a cudne wakacje sprzed 3 lat, kiedy to po latach postanowiłyśmy zapoznać się na żywo i zapoznać nasze rodziny-będe wspominać jako jedne z najpiękniejszych...życzę Wam długich lat w przyjaźnianej radości Dziewczyny!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy Aniu i mam nadzieję, że i Wam uda się pokonać odległość...
UsuńBuziaki:)
Agnieszko, bo swoją serdecznością zjednujesz sobie ludzi....i tak trzymaj i oby jak najwięcej takich przyjaźni:)) Pozdrawiam Bea:)
OdpowiedzUsuńBeatko, nie wiem, czy należę do osób wrażliwych, czasami trzeba mieć grubą skórę w naszej dziedzinie...szkoda tylko, że niektórzy tego nie rozumieją...ale to już ich problem...
UsuńBuziaki Kochana i ściskam Cię mocno:)
Wiem o czym piszesz:)też mam taką blogową przyjaźń i tak samo jak Wy,jechałam na spotkanie z duszą na ramieniu czy się poznamy i nie było ani sekundy niepewności :))do dziś się przyjaźnimy,chociaż moja Bożenka wyjeżdża mieszkać za granicę:)Zawsze będę wszystkich upewniała,że jest możliwa taka przyjaźń i że w otchłani netu a w nim hejtu można ją spotkać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko i życzę następnych pięknych spotkań:)))
Dziękuję, że piszesz o tym Bożenko, czasami jesteśmy tak zabiegani, że nie mamy czasu dla siebie, a co dopiero dla drugiej osoby, ale myślę sobie, że kiedy ktoś chce, to na pewno uda się znaleźć małą chwilkę, dlatego, może ta odległość, która dzielić będzie Was jakoś scali tą przyjaźń...
UsuńBuziaki:)
Wspaniale..Wiem o czym piszesz...czasem trzeba tak niewiele, aby byc blisko, aby czuc, ze gdzies jest ktos, kto poda pomocna dlon.Wspaniale zdjecia. Zycze Wam wszystkiego dobrego!!!Pozdrawiam Cie
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana w imieniu własnym i Ani:) Masz rację czasami niby nic, a jednak coś ważnego...
UsuńBuziaki:)
i która jest która Aguś - trudno was odróżnić - jak siostry wyglądacie - a o takich przyjaźniach również coś wiem - mam takie trzy blogowe i naprawdę jest wspaniale - wiem o czym piszesz- buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuńOj Marii to i ja Tobie życzę przyjemności, niech to co zaczęło się na blogach, skończy w realnym życiu...
UsuńBuziaki:)
Cudownie jest spotkać taką bratnia duszyczkę:)
OdpowiedzUsuńŚliczne z Was dziewczyny:) i ten rower z polnymi kwiatami:) boski:)
moc serdecznych uścisków kochana:)
Ha ha ha ...czasami nawet nie pomyślisz, a rodzi się coś, co dla innych jest niemożliwe...
UsuńBuziaki:)
Aga cieszę się,że udało się Wam spotkać i to co opisujesz liczne telefoniczne rozmowy to nie przypadek.... nić porozumienia była.Ale ekscytacja przed ....ciekawe uczucie:)
OdpowiedzUsuńOj powiem Tobie Kochana, że czas na peronie zapamiętam do końca życia...Nie znasz, nie wiesz, czy dasz radę, czy spotkanie w realu będzie odbiciem tego, co pisanie i długie rozmowy przez telefon...a jednak widocznie tak musiało być...
UsuńBuziaki:)
Nawet jesteście jakoś podobne do siebie:) Widać ogromną radość ze spotkania, jesteście dowodem na to, że w internecie też można znaleźć przyjaźń:) Życzę wszystkiego dobrego:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Moniko na Różanej:) czasami tak bywa i niech tak zostanie...miło i lekko na sercu...
UsuńBuziaki:)
Blogowe znajomości częśto owocują przyjaźnią na długie lata, doświadczyłam tego osobiście.
OdpowiedzUsuńPoznałam kilka wspaniałych dziewczyn, z którymi spotykam się na kawce i plotkah a czas mija w miłej atmosferze.
Zatem dobrze wiem co czujesz i cieszę się razem z Tobą.
Oby tak dalej !!! a życie stanie się lepsze.
Pozdrawiam Agnieszka
Nie wierzyłam w takie cuda...Wiesz ludzie nie zawsze są przychylni, ale tym razem nie pomyliłam się i bardzo się z tego powodu cieszę...Ania jest zupełnie inna niż ja i w życiu pewnie byśmy przeszły obok i nawet żadna z nas nie zwróciłaby na drugą uwagi...ale tutaj miałyśmy czas i możliwość poznania się bliżej, a kiedy na peronie wpadłyśmy sobie w ramiona, wiedziałam, że damy radę ...:)
Usuńdlatego i Wam życzę miłych momentów w Waszym wspólnym życiu:)
Buziaki :)
Takie przyjaznie to dzisiaj na wagę złota kochana są więc tym bardziej trzeba je pielęgnować i doceniać :) Fajnie razem wygladacie naprawdę jak byście znały się latami , życzę więc aby tak było , aby wasza szczera przyjażń trwała wieki :) Pozdrawiam cieplutko i do miłego :)
OdpowiedzUsuńOj DZIĘKUJMY!!! mam nadzieję, że nie damy się "okraść" z tej znajomości...i z czasem poznamy się jeszcze i jeszcze...
UsuńBuziaki::)
To cudownie Aga, że znalazłaś prawdziwą bratnią duszę w blogosferze, to rzadkość ale jak widać po was zdarza się :)
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach widać, że spędziłyście bardzo fajnie razem czas.
W dzisiejszych czasach tak trudno o przyjaźń a wam się udało :)
Miłego weekendu !
Może to jeszcze nie przyjaźń, ale czasami i ona nas zaskakuje...brakuje mi bartniej duszy, takiej, która podziela moją pasję i daje mi dużo pozytywnej energii... z Anią mam to wszystko, więc oby się udało...
UsuńBuziaki:)
Piękna historia! I świetny pomysł ze spotkaniem w realu :) Uwieczniona przyjaźń niech trwa dziewczyny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie :)
M.
Dziękuję, Kochana Jesteś:)
UsuńBuziaki:)
Widać spotkanie udane ;) super zdjęcia
OdpowiedzUsuńOj tak, oj tak:) miło, gadatliwie i czasami nawet płaczliwie. bez oceniania i bez żalu...
UsuńBuziaki:)