Witajcie:)
cieszę się, że moja nuda tak się Wam spodobała:)
czasami nasza kreatywność nas wyprzedza i nie pozwala się nam nudzić...
czytając Wasze komentarze cieszę się, że mój ziołowy ogródek i wianek lawendowy
stał się dla Was inspiracją do działania...
***
ja dzisiaj już nie o nudzie, dziś o miejscu na które czekałam trzy dłłługie lata,
miejsce, które istniało w mojej głowie od zawsze...
wciąż czytałam o Waszych tarasach, które powstawały jak grzyby po deszczu, niedokończone, ale
już były, zazdrościłam Wam po cichutku i czekałam, czekałam
mniej lub bardziej cierpliwa na moje miejsce...
ja owszem mam taras w ogrodzie, jest wielki stół i ławy, ale
marzyła mi się taka oaza mojej prywatności,
takie małe co nie co tylko dla mnie i choć dzielę się tym miejscem z moim M i Jagą, to wiem, że
to jest tylko MOJE!!!:)
taki mały egoizm, ale zdrowy:)
po długich oczekiwaniach nastała właśnie ta sobota, kiedy
zaprzyjaźniony Pan Stolarz o imieniu Krzyś zawitał w nasze progi i
moje marzenia urzeczywistnił w jedno popołudnie...
to moje miejsce nie jest mega wielkie, taka mała oaza spokoju 2.5m na 2.5m:)
balkon moich Rodziców, zapomniane miejsce...
kiedy zrodził się w mojej głowie pomysł na jego zaadoptowanie, wszyscy pukali się w głowę,
mówiąc, czy to ma sens?
ale co tam ja ?
kiedy na coś się uprę to jakby miała krew iść z kamienia, czy jakoś tak:)?
to i tak nie odpuszczę...
pomysł był taki: sama balustrada w krzyżaki, by wszystko pasowało do całości, czyli
do tarasu w ogrodzie, ławki i ganeczka przed domem...
pomalowane oczywiście na mój ulubiony kolor-nie kolor BIAŁY...
nie zastanawiajcie się nad tym dlaczego biały? przecież to taki niepraktyczny kolor...
pomyślcie, ile rzeczy w naszym życiu tak na prawdę jest praktycznych?
i czy jesteśmy z tego tak do końca zadowolone?
ja poszłam na przekór i nie dałam się zwieść rutynie kolorów, mam co chciałam i już...
powiem Wam szczerze, że drewno trzeba konserwować i nie ma to znaczenia jaki ono ma kolor
ja postawiłam w mojej bajce na biel i bluszcz, którego moi domownicy nienawidzą, bo
to domostwo wróbli, chyba z całej okolicy ha ha ha ...
no więc o czym to ja pisałam?
aha już wiem...
miała być balustrada z krzyżakami, ale im więcej miałam czasu tym
w głowie powstawały kolejne pomysły i...
wymyśliłam sobie, że fajnie byłoby pociągnąć długie belki w górę i zrobić niby daszek,
nie znam się na fachowych nazwach, więc jest jak jest Krzyś-stolarz zrozumiał wszystko:)
i oto mam to co chciałam...
Krzyś - stolarz:) |
...główne belki w czterech kątach balustrady są wzmocnieniem dla belek poprzecznych, które w
przyszłości obrosną moją białą Glicynią, która już pnie się ku górze...
na koniec postanowiliśmy zawiesić wieniec symbolizujący zakończenie pracy, zawisł mój ziołowo-lawendowy wianek, który powstał tydzień wcześniej podczas mojej nudy:)
chciałabym, by moje miejsce pachniało lawendą,
by świece tliły się wieczorem, by można było odpocząć po pracy w mojej pracowni...
takie miejsce ...dla duszy
cdn...
***
z ostatniej chwili...
Kochane moje pamiętacie, że zapisałam się do
Międzyblogowego Kącika Czytelniczego u Pauliny z zielenia
obiecałam przeczytać chociaż jedną książkę w tym roku, nie z lenistwa tylko z braku czasu, ale...
kiedy się kocha coś to trzeba znaleźć czas i tak też robię...:)
mam kilka pozycji, które czekają na mnie i przeczytam choćbym pękła:)
" Czterdziestka to nie grzech" Basi Smal, o której przeczytałam u Anitki z NitkaDesign
polecała, a że ja już 40 mam za sobą, to chętnie poczytam:)
Basia prowadzi bloga, W środku życia, na którego zapraszam.
Dziewczyna ma dar , pięknie pisze o szarości dnia codziennego...
Basia była tak kochana, że podarowała mi egzemplarz - świeżynkę z własnym autografem
DZIĘKUJĘ Basiu:)
Basia była tak kochana, że podarowała mi egzemplarz - świeżynkę z własnym autografem
DZIĘKUJĘ Basiu:)
" Utonięcie Rose" Mariki Cobbold, którą otrzymałam od Holly z world by Holly
to kolejna niespodzianka, Holly wyróżniła Różaną Ławeczkę i tak książka z piękną zakładką trafiła do mnie...
trzecia pozycja
" Historia kotem się toczy" Renaty L. Górskiej, to książka polecana przez moją psiapsiółkę Monikę,
Monika uwielbia czytać," połyka" książki i od czasu do czasu prowokuje mnie do czytania:)
no i ostatnia pozycja, którą sobie sama zakupiłam na własność to
" Dom tęsknot" Piotra Adamczyka
niedziela była dla mnie łaskawa, wolne w Pracowni, więc mogłam "poblałkować"
i...
czytałam, czytałam " Czterdziestkę..." Basiu walcz, by mogła ujrzeć światło dzienne...
już niebawem recenzja...:)
a teraz zmykam, bo jurto Różana czeka...
a w sobotę...spotkanie międzyblogowe u Anitki z NitkaDesign
Buziaki
Aga z Różanej
trzecia pozycja
" Historia kotem się toczy" Renaty L. Górskiej, to książka polecana przez moją psiapsiółkę Monikę,
Monika uwielbia czytać," połyka" książki i od czasu do czasu prowokuje mnie do czytania:)
no i ostatnia pozycja, którą sobie sama zakupiłam na własność to
" Dom tęsknot" Piotra Adamczyka
niedziela była dla mnie łaskawa, wolne w Pracowni, więc mogłam "poblałkować"
i...
czytałam, czytałam " Czterdziestkę..." Basiu walcz, by mogła ujrzeć światło dzienne...
już niebawem recenzja...:)
a teraz zmykam, bo jurto Różana czeka...
a w sobotę...spotkanie międzyblogowe u Anitki z NitkaDesign
Buziaki
Aga z Różanej
Piękna świątynia dumania wyszła spod rąk zdolnego Pana Krzysia:-)
OdpowiedzUsuńMnie też się marzy zadaszenie tarasu, ale pewnie swoje jeszcze będę musiała odczekać nim pomysł nabierze mocy prawnej
i mąż w końcu sfinansuje moje widzimisię:-)
Do zobaczenia w sobotę:-)
Pozdrawiam:-)
...bo widzisz Anitko, jak to mówi Krzyś: " na wszystko przyjdzie czas", tylko czasami ten czas ciągnie się niemiłosiernie...
UsuńDo zobaczenia i jeszcze raz DZIĘKUJĘ za zaproszenie:)
Buziaki:)
Czyżbym wreszcie była u Ciebie pierwsza?:) Wiesz, ze mój zachwyt już zagospodarowanym tarasikiem jest przeogromny i czuję nosem zapach lawendy i słyszę gwar naszych rozmów:) To co wyczekane cieszy najmocniej. Każdy musi mieć taki choćby mini azyl i ostoję, gdzie można przycupnąć choćby na chwilkę w samotności:) Czekam na wieczór na tarasie i życzę Wam kochane udanego spotkania!!!! Szalejcie mi tam!!!!:)
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że Ty tak daleko...ale mam nadzieję, że uda nam się posiedzieć razem... no i pogoda :)
UsuńMasz rację wyczekiwanie jest dobre na " raptusy" takie jak ja:) dałam radę to chyba muszę się starzeć ha ha ha i taki tarasik jak znalazł dla staruszki:)
Buziaki:)
Będzie pięknie na Twoim tarasie. Wiem to na pewno :-).Życzę wspaniałego odpoczynku wśród glicynii i bluszczu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:) to moje magiczne miejsce, gdzie całą niedzielę spędziłam ha ha ha ...nabrałam sił na cały tydzień...
UsuńBuziaki:)
cudownie - pięknie - Aga zazdroszczę ci tego balkonu - yak normalnie po babsku - ksiażki superaśne - nie czytałam - trzeba poczytać - a zakładeczka jak śliczna - buziole ślę ogromniaste - Marii
OdpowiedzUsuńMarii taka zazdrość to ważna zazdrość -motywująca, ja też lubię pozazdrościć, by potem zmotywować siebie do działania... recenzje po przeczytaniu:)
UsuńBuziaki:)
Ach...przepiękne miejsce dla duszy!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu:)
UsuńBuziaki:)
Witaj Agnieszko, no pięknie wymyśliłaś taras na wysokościach:) Glicynia na pewno spełni swoje zadanie.Marzenia się spełniają ....ja też czekam na swój tarasik.Dziękuję za propozycje do poczytania i "Czterdziestka to nie grzech" brzmi ciekawie.Pozdrawiam serdecznie.Ps.Niebawem zgłoszę się po Twoje literowe cuda.Ania
OdpowiedzUsuń:) Witaj Kochana:) Masz rację to mały tarasik, ale dwa wiklinowe fotele już stoją i mały stoliczek:) dałam radę to wszystko upchać, nawet latarnia znalazła swoje miejsce...czyli nie taki mały ten mój azyl co?
UsuńBuziaki:)
a po literki zapraszam :) miło, że pamiętasz o mnie:)
Nie no... ja nic nie powiem.. Wariatka...balkon sobie wymyśliła! I co lepsze-ZREALIZOWAŁA! Uwielbiam Cię.
OdpowiedzUsuńha ha ha Masz rację WARIATKA i to jeszcze biały, i zasłony i wszystko otwarte, bez zadaszenia ha ha ha prawdziwa WARIATKA:)
UsuńBuziaki :)
takie miejsce jest każdej z nas potrzebne, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Gosiu, wczoraj tak sobie właśnie pomyślałam, że to dobra inwestycja w oczyszczenie mojego umysłu...:)
UsuńBuziaki:)
Cóż za bajeczne miejsce sobie wymarzyłaś!:) Coś pięknego:)
OdpowiedzUsuńOoooo i teraz Wiesz już o czym pisałam Tobie, a Twoje co nie co pięknie mi "pokoloruje" tą moją biel i jasność...
UsuńBuziaki:)
Ciesze się razem z Tobą :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu:) i przesyłam buziaki:)
UsuńPiękne, magiczne miejsce Aga :) Miałaś świetny pomysł :) Niech obrasta w cieszące serce i oko drobiazgi, o co zapewne się postarasz, a co otuli Twoje Miejsce dla Duszy tak, by stało się jak muszla - schronieniem, czego z serca życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspomnienie o mojej "Czterdziestce...". Ta książka ukazała się na rynku już dość dawno temu ;) bo w 2011 roku. Rozeszła się, był dodruk, ale teraz jest dostępna przede wszystkim w wersji elektronicznej. Bardzo, bardzo jest mi miło, że zyskuje nowe życie dzięki nowym czytelnikom :)
Dziękuję i Tobie i Anitce z Nitka Design za miłe o "Czterdziestce..." słowa :)))
Pozdrawiam ciepło i serdecznie :)
Oj Basiu, staram się już mam zasłonki i fotele, jeszcze kilka bibelotów choć miejsca już powoli brak, ale czuję, że to moje miejsce ...takie jak lubię...
Usuńjeśli chodzi o Twoją książkę, to aż szkoda jej chować pod poduchę , już niebawem moje odczucia po przeczytaniu i pożyczam dalej:)
Buziaki:)
Widzę, moja Droga, że tworzysz prawdziwą oazę spokoju i relaksu. A wżyciu nie zawsze musimy otaczać się praktycznymi rzeczami, bo te "niepraktyczne" sprawiają nam najwięcej radości :-) Balustrada jest genialna. Ściskam :-)
OdpowiedzUsuń...i właśnie o to chodzi, mniej praktyczności więcej radości ha ha ha , ale mi się rymło:) ja tam jestem zadowolona i nawet pokuszę się o słowo SZCZĘŚLIWA...a co tam...siedzę sobie wieczorkiem, piwko zimne sączę i odpoczywam, czego człowiekowi więcej brak? niech tak zostanie i niech mój Anioł nade mną czuwa i moją Rodziną...
UsuńBuziaki:)
Tarasik przepiękny, balustrada też, lawenda również....zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Witaj Kasiu na Różanej:)
Usuńzazdrość ta pozytywna zawsze nas motywuje do działania, więc działaj Kochana, działaj:)
Buziaki:)
Agnieszko balkonik rewelacja, juz widze jak go pomału zapełniasz i ustrajasz....ja równiez mam ogrom do czytania...ale sie nie denerwuje, wszystko ma swój czas, może cos poczytam z Twojego polecenia:)) pozdrawiam cieplutko:) Beata
OdpowiedzUsuńBeatko oj ustawiam, ustawiam już miejsca mi brak, już niebawem się pochwalę, a co do czytania, kradnę trochę czasu na poczytanie, choć tyle zajęć wkoło...ale nie poddam się:)
UsuńBuziaki:)
Balustradę masz jak marzenie...też planuje(w jakiejś tam przyszłości) taką drewnianą"krzyżakową" ale zabejcowaną na brąz...co by mi do okien pasowały...A co do czytania....nooo zapał jest.....,że niby wakacje są i luzy od szkoły dzieciaków ,itp. ale czasu tak brakuje....Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiesz marzenia się spełniają, moje spełniały się trzy lata, ale jest...a co do czytania, postanowiłam muszę wytrwać, już nic nie biorę na kark, na razie to, co leży w koszyku muszę " wyczytać"...Boże daj mi trochę czasu...
UsuńBuziaki:)
No moja droga, Balustrada to piekne marzenie, maly kacik, gdzie mozna sie zaszyc w zapachach i ...odpoczac. A co do ksiazki, powiem szczerze, ze chetnie bym przeczytala ta 40, tylko czy uda mi sie ja zdobyc...Moze kiedys.Pozdrawiam Cie serdecznie i dziekuje za polecone propozycje, bo wlasnie w moim ostatnim poscie o takie prosze.:)
OdpowiedzUsuńWitaj Kochana, dobrze, że chociaż Ty masz czas do mnie zajrzeć, aż wstyd, staram się Was odwiedzać, ale tyle się u Was dzieje, że już nie ogarniam...a nie lubię nie pozostawić po sobie śladu...
Usuńa co do Czterdziestki...Basia -autorka wspomniała coś o książce elektronicznej, sprawdź może akurat się uda...
Buziaki:)
Ale pięknie... biało... tak w moim klimacie.. cudne miejsce kochana! Teraz to tylko odpoczywaj i ciesz sie tak wspaniałym azylem!!!
OdpowiedzUsuńprzesyłam buziaczki
Oj Natka, żebym to ja czas miała na ten azyl ha ha ha ...ale nadrobię, kiedyś:)
UsuńBuziaki:)
Absolutnie Cię rozumiem:))człowiek MUSI mieć takie miejsce dla duszy:))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
No właśnie, koniec kropka...
UsuńBuziaki:)
Piękne miejsce i zgadzam się, ze każdy czasami potrzebuje cieszy aby odsapnąć i naładować akumulatory do dalszego działania :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie miejsce, by przewietrzyć mózg, nic nie musieć i gdzie nikt nic nie chce:)
UsuńBuziaki:)
zazdroszczę Ci bardzo, bo cudne miejsce stworzyłaś - ja niestety o balkonie, czy werandce mogę tylko pomarzyć. mieszkam w bloku (niestety bez balkonu - tego brakuje mi bardzo), ale staram się upiększać swoje otoczenie i nadawać mu klimat.
OdpowiedzUsuńu Ciebie go nie brakuje - jest styl, jest dusza, jest ciepło - piękny blog
www.szydelkowe-chwile.pl
Witaj Kochana na Różanej, przykro mi bardzo, że nie masz takiego miejsca, ale głowa do góry, nawet w domu można zrobić sobie mały azyl, dwie świece, fotel i cicha muzyczka...Wiesz dla chcącego nic niemożliwego...
UsuńBuziaki:)
Z taką piękną balustradą Twój taras będzie Ci służył na chwile relaksu z książką i nie tylko. Każda z nas powinna mieć takie miejsce.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać jak je urządzisz.
Pozdrawiam ciepło !
Jestem za, tylko nie zawsze tak jest jak chcemy...ja akurat mam szczęście i udało mi się mieć taki azyl...a z urządzaniem-już niedługo się pochwalę...
UsuńBuziaki:)
Widzisz kochana , jednak marzenia się spełniają , pomału , ale się spełniają . Ja głęboko w to wierzę :) Przypmniały mi się włoskie kamieniace z takimi właśnie balkonikami :) Pięknie , wyszło , a jak dojdzie do tego jeszcze bluszcz to całkiem bajka będzie :) Będziesz miała miejsce na czytanie książek i picie porannej kawki :) Buziaki do miłego :)
OdpowiedzUsuń... i Ty mnie rozumiesz, a inni się pukają w głowę, że deszcz, że ptaki...a niech tam ja tak chcę, a w deszczu i tak bym nie siedziała, bo zimno, to ma być moje letnie miejsce, do którego będę tęsknić zimą, a rozpieszczać się wiosną i latem, to moje miejsce i już...
UsuńBuziaki:)
Już widzę, że to będzie fantastyczne miejsce dla Duszy! A jeszcze kiedy glicynia się do niego dopnie, ach... cudo! :) Barierka jest super :) Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, masz rację glicynia doda uroku, tylko kiedy mi ona zakwitnie?
UsuńBuziaki:)
Pięknie zorganizowany taras! I pergola :) ....moje niespełnione marzenie :)
OdpowiedzUsuńŚlę uściski!
Marta
Pamiętaj marzenia mogą się spełnić, czas nas zaskakuje i to o czym marzyliśmy w skrytości ducha okazuje się całkiem możliwe:)
UsuńBuziaki:)
Przepiękny! Kojarzy mi się trochę śródziemnomorsko!:)
OdpowiedzUsuńWitaj Kochana na Różanej:) już niedługo pokażę jak wygląda teraz...
UsuńBuziaki:)
Cudowne to miejsce takie klimatyczne ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, oj tak...
UsuńBuziaki:)
Polecam z całego serca książkę Basi, mam ją i pożyczam większości koleżanek:) Tak, masz rację, Basia to cudowna osoba, prawdziwa perła, którą znalazłam w sieci:) I bardzo lubię czytać Jej wpisy na blogu, mądre, piękne, zostawiające ślad w sercu:)
OdpowiedzUsuńA biały kolor to także mój kolor. Buduję dom, gdzie będzie weranda, własnie biała, choć na razie projekt werandy "przerabia" nasza pani konserwator zabytków, ponieważ budujemy się niedaleko starego kościoła i budynku muszą zachować ład przestrzenny:) Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia:) Pozdrawiam:)))
Masz rację wpisy Basi są niesamowite i... trzymam kciuki za Twój taras i oby się udało znaleźć rozwiązanie, choć nie zazdroszczę...
UsuńBuziaki:)
Piękne miejsce:) Pozdrawiam słonecznie -Peninia
OdpowiedzUsuńWitaj moja droga, tak dawno nie zaglądałaś:) miło, że znalazłaś czas dla Różanej
UsuńBuziaki:)
Miłej lektury życzy autor :)
OdpowiedzUsuńCo za miłe odwiedziny:) DZIĘKUJĘ :)
UsuńObiecuję, że napiszę przemyślenia na Różanej jak tylko przeczytam...
Pozdrawiam:)
Wczoraj, z Twoich ust płynęły opowieści o balustradzie. Próbowałam ją sobie wyobrazić, teraz już wiem jak wygląda. Zarówno balustrada jak i Glicynia wyglądają uroczo. Jest bardzo romantycznie. Uwielbiam lawendę i wianki, wczoraj kilka gałązek zabrałam od Anity i stoją dumnie w wazoniku. A jak pachną! U Ciebie będzie bajecznie, biały i lawendowy kolor obok siebie, przełamany zielonym pasem Glicynii. Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ze poznałam Ciebie osobiście!
Przesyłam tysiące buziaków :*
Oj jak miło:) Widzisz Kasiu tak do końca nie odnalazłam się w tym towarzystwie i szkoda mi takich chwil kiedy nie mogę poznać samych ludzi, przedmioty będą istnieć zawsze, a ludzie przychodzą i odchodzą...czuję pewien niedosyt, ale to moje odczucie...
OdpowiedzUsuńnatomiast cieszę się, że zajrzałaś do Różanej i mam nadzieję, że jak znajdziesz czas to wpadaj:)
Buziaki:)
gratuluję pana Krzysia. świetna robota. masz piękny balkonik. uroczy kacik. bardzo podoba mi się balustrada. już ona sama tworzy klimat. idealne miejsce do podumania czy nadrobienia zaległości czytelniczych. pozdrawiam serdecznie i zagłębiam się w pozostałe wpisy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odwiedziłaś moją Różaną i miło mi Cię gościć...
UsuńBuziaki:)
Zaglądam do Ciebie po urlopowej przerwie i co widzę? Co za niespodzianka. Dziękuję, że mój podarek znalazł Twoje uznanie. Co do balkoniku - pozytywnie zakręcona z Ciebie wariatka :-)
OdpowiedzUsuńNo proszę Cię, a czego się spodziewałaś, że zapomnę?:) może czasami opóźniam pewne sprawy, ale staram się dotrzymać słowa:)
Usuńmam nadzieję, że wakacje się udały, bo żałuję, że nie spotkałyśmy się u Anity na blogowym spotkaniu...
Buziaki:)
Cudownie jest mieć takie swoje miejsce, gdzie można odpocząć, zebrać myśli i po prostu urządzić sobie piękny zakątek:) Ogromnie podobają mi się te balustrady:) pozdrawiam Cię słonecznie.
OdpowiedzUsuńJak miło, że wpadłaś na Różaną...moja Cichość jak ją nazwałam to mój azyl już prawie skończony, teraz tylko małe dodatki, które pewnie nigdy się nie skończą, bo uwielbiam bibeloty:)
UsuńBuziaki:)