Witajcie :)
Pozdrawiam Was ciepło, bo na dworze masakryczny żar, ale
w końcu to lato, więc cieszmy się tym, co mamy:)
Dlaczego trochę prywaty, bo...
Od pewnego czasu zaniedbałam mój domeczek.
Siedzę w tej mojej "RÓŻANEJ pracowni" i nie mam czasu
nawet zrobić czegoś tak naprawdę dla siebie:)
Podziwiam prace moich koleżanek i bardzo chciałabym zrobić C O Ś ...
Postanowiłam poczynić pierwszy krok i wyciągnęłam na światło dzienne
moją starą maszynę, o której Wam kiedyś pisałam.
Maszyna piękna, bo stara:)
Jest trochę "zjedzona" przez ząb czasu, ale...
jaka piękna.
Marzyłam o niej już od dłuższego czasu.
Aż tu nagle dzięki p. Róży urzeczywistniłam swoje marzenia:)
WARTO WIERZYĆ W MARZENIA
Biedna, musiała trochę odczekać, bo jak wiecie u mnie czas na wagę złota, ale...
i na ten mebel przyszedł czas:)
Nie mogę nie wspomnieć o moim M, który po cichaczu pomógł mi wymalować
to cudo.
Zawsze marzyłam o białej nodze, ale KOBIETA zmienną jest i jest czarna:)
Blat zostawiłam taki jaki był. Nie chciałam popsuć oryginału.
Nawet zapach jeszcze pozostał.
Odnowiłam tylko troszeczkę politurę , ale ząb czasu pozostał.
I tak ma być. To moja MASZYNA i nikomu nic do tego:)
Teraz stoi w kącie mojej sypialni i służy jako mój "osobisty" stolik.
Będzie jeszcze lampa, ale i ona musi oddczekać swoje:)
Maszyna nie jest moim ostatnim nabytkiem.
Czeka na swoją jeszcze jedną "staroć", ale ...
... to już inna bajka:)
Różane buziaki dla wszystkich :)
Witaj!
OdpowiedzUsuńMam w tym typie maszynę po babci...
Mam doń ogromny sentyment:)
Twa maszyna cudna!
Moc pozdrowień!
i właśnie nie chciałam wszystkiego przerabiać, po prostu szkoda. Dzięki, buziaki.
UsuńCudowności :) moja babcia też taką miała, ale nie wiem co się z nią stało :(
OdpowiedzUsuńTo ją odszukaj, naprawdę warto!!!
Usuńpiękna maszyna!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńTeż marzyłam o nogach od maszyny. Są teraz w moim posiadaniu i stoją w sypialni. Nadgryzione przez czas są czarne i takie zostaną tylko blat muszą dostać nowy bo stary się nie zachował.
OdpowiedzUsuńFajna rzecz taka noga:) Ja pozostawiłam blat, choć mój M. twierdzi, że taki nieestetyczny, ale co ja mam zrobić jeśli taki mi się podoba?:) Musiałam go przekonać innym sposobem ha ha ha ...
UsuńUroczy zrobiłaś stoliczek, ja tez mam nogi (trzy) ;=)) a dzis rozmawiałam z panem,który naprawia maszyny i obiecał mi,że jedną z Singerek spróbuje mi wyremontować, abym mogła na niej szyć ( ciężkie tkaniny,skórę itp).
OdpowiedzUsuńłał, to ci dopiero sprawa... ja niestety nie umiem szyć i pozostały mi same nogi:) Buziaki
UsuńPiękny stolik poczyniłaś...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTaka maszyna stoi u mojej babci, szył na niej mój dziadek, pamiętam to z dzieciństwa. To piękna ozdoba :))
OdpowiedzUsuńA widzisz jak miło powspominać. I właśnie o to chodzi, by nie wyrzucać tylko szukać DUSZY :) Buziaki
UsuńKiedyś nawet maszyny do szycia wyglądały jak dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńTwoja pięknie się prezentuje,też marzę o takiej posłuży mi za stolik do kuchni.
Pozdrawiam.
Ciszę się, że ją w końcu mam. Naczekałam się , ale się opłaciło:) Pozdrawiam
UsuńPiękna Singerka, też mam podobną i jest calutka nawet ma jeszcze orginalny rzemienny pasek napędowy. Stoi sobie tak w całej okazałości, jakoś nie mam sumienia przerobić jej na stolik i tak spełnia tolę stolika na różne piękne "durnostojki" :)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń