sobota, 26 marca 2016

Wielka Noc tuż, tuż...krótka relacja z tegorocznego kiermaszu wielkanocnego...

 
 
Witajcie:)
 
jak zawsze spóźniona melduję się na Różnej i czytam od Was komentarze, przeglądam Wasze posty, czytam...u Was już świątecznie, a ja jak zwykle mam zaległości...
ale nie będę narzekać, bo na co? na nieposprzątany dom, przecież wciąż sprzątamy
na niepomyte okna? przecież jeszcze widzimy słońce:)
na nieugotowany żur? jutro ugotuję...
najważniejsze, że jesteśmy razem moja Mama, mój M, moja Jaga i nasza Gabi,
że jesteśmy zdrowi, że mamy szczęście bycia razem...
czy to nie jest ważne?
najważniejsze, a reszta - jakoś tam będzie...
 
piszecie i pytacie jak kiermasz Wielkiej Nocy?
choć pogoda nie dopisała, my po raz kolejny wyruszyliśmy do Pobiedzisk ( wielkopolskie)
a tam jak zawsze mogłam spotkać moich starych i nowych Gości Różanej
za co Im bardzo DZIĘKUJĘ:):):)
a tutaj kilka fotek, pogoda nie była sprzyjająca do robienia zdjęć, ale nie mogłam nie zrobić:)
 
 
Kochane moje...
za kilka godzin będziemy obchodzić święta Wielkiej Nocy
oby te święta były dla Was pełne miłości, szczęścia i zdrowia
niech każda z Was otrzyma nowe siły do działania w szarości dnia codziennego
Alleluja:)
 
Aga z Różanej
 



 
 


niedziela, 13 marca 2016

Mój sielski świat...jak to szukam Wiosny we własnym domu:)

 
Witajcie:)
 
Dziękuję w imieniu Kaśki za Wasze gratulacje i jeszcze raz
 DZIĘKUJĘ za udział w moim Różanym Candy:)
 
co tam u Was moje Duszki słychać?
rozglądam się po Waszych blogach i czuję już wiosnę i święta...
ciekawe, czym będziemy żyć kiedy to szaleństwo się skończy:)
 w  Pracowni też cały czas coś świątecznego się dzieje, kury, gęsi, jaja, wianki ruch jak na jarmarku:)
jeśli macie ochotę  to zapraszam WIELKA NOC u Różanej tu
 
***
 
dzisiaj po raz pierwszy wyjrzało słońce...czas melancholii i otępienia mam nadzieję, że jeszcze trochę i będziemy miały za sobą...
żeby sprowokować słońce ostatnimi czasy między pracami w Różanej zaczęłam porządki w moim domeczku...wróciła moja ulubiona kratka i niebieski kolor...
 
 
bure i szare dni prowokują mnie do zmian, dlatego w kuchni i altanie powiesiłam kraciaste zasłonki,   w oknach pojawiły się białe, bawełniane zazdroski, czuć sielskość w każdym kącie, uwielbiam ten czas  ...
krzesła dostały nowe sukienki z falbanami
 
 
 a  piekarnik "odziałam" w fartuszek, który uszyła dla mnie moja miejscowa krawcowa
Madzia (Tańcowała Igła z Nitką), której po raz kolejny dziękuję za te cudności:)
 
 
już od marca na moim kuchennym parapecie królują szafirki, które
 uwielbiam za ich kolor i delikatność ...
ciekawa jestem, czy i Wy je lubicie ? nierozwinięte przypominają szczypiorek, więc niektóre Dziewczyny mają problem z ich rozpoznaniem...:) kiedy przekwitają, moja Mama przesadza je do ogródka, gdzie rosną obok hiacyntów, krokusów i przebiśniegów...
 

 
a dzisiaj po niedzielnym spacerze przyniosłam do domu gałązki jabłoni i dzikiej wiśni
będę czekać aż zakwitną:)

 
***
a na koniec opowiem Wam co tworzę w pracowni, kiedy gęsi i kury wysychają ...
ALBUMY ku pamięci:)
znacie mnie, zawsze szukam czegoś nowego, staram się, by były wyjątkowe, tym razem
postawiłam na reliefy i bardzo dużo wosku
szarość, błękit i róż vintage idealnie wkomponowały się w moje prace, do tego tasiemki i transfer z cytatami z Małego Księcia pozwoliły mi osiągnąć cel jaki sobie obrałam...
 
 
to chyba wszystko, co miała Wam do opowiedzenia,
 a teraz życzę Wam miłego niedzielnego wieczoru, a ja zmykam przejrzeć świeżutką prasę, m.in
" Sielskie życie":)
 
 
Buziaki:)
Aga z Różanej