piątek, 14 października 2016

Dom jest wszędzie tam, gdzie jesteśmy razem...

 
 
Witajcie:)
pamiętam, że kiedy byłam mała, zawsze bawiłam się w dom...na podwórku układałam skrzynki,
budowałam z cegły półki w piaskownicy, "gotowałam" z liści zupy, piekłam z pasku babki...
to był dobry czas...
dziś kiedy mam już własną rodzinę nie muszę nic udawać...jesteśmy dla siebie...
czasami są burze, ale zawsze wychodzi słonko, tak ja w włoskiej rodzinie...
KOCHAMY SIĘ...
dlaczego Wam o tym piszę? bo to taki wstęp do pochwalenia się nowym nabytkiem w
 Różanej Pracowni...
oto domek z drewna o grubości 3cm, idealny na parapet, na półkę, a
 może i na ścianę jako obrazek...
lekko przetarty z cytatem, to miły akcent nawet jako podarunek...
domków powstało więcej, każdy z nich ma inny cytat...ten akurat zrobiłam dla siebie
 
 
 
 
***
a teraz opowiem Wam o moim nowym projekcie...
Pamiętacie mój obraz z kogutem?
tym razem na tkaninę przeniosłam wzór korony i ornamentów
pytacie często czym robię transfery? każdy transfer drukuję drukarką laserową,
 następnie wydruk dokładnie przyklejam do tkaniny i tamponuję nitro...
później łyżką dokładnie przyciskam tak długo, aż wzór pojawi się na tkaninie...
oczywiście wzór nie jest idealnie widoczny jak na drewnie, ale taki jego urok...
lekko vintage...
 
 
 
a teraz siatka hodowlana...
możecie kupić takową na allegro lub w sklepie budowlanym...
zwróćcie uwagę na wielkość oczek, duże nie wyglądają ładnie...

 
potem tkanina z wzorem i na koniec tył "zabijam" sklejką...
do mocowania siatki i tkaniny wykorzystuję takera, to pistolet zszywkami...
 
 
 
ramę zakupiłam w Starej Rzeźni w  Poznaniu...
niestety ceny ram są horrendalne, więc szukam zawsze takich, które mogłabym
przerobić na własne potrzeby i tak powstają "stare" ramy, lekko przetarte, które
 idealnie komponują się z siatką hodowlaną...

 
nie muszę Wam dodawać, że siatka nie jest idealnym materiałem do pracy, często
moje ręce są pokłute i dlatego w tym momencie kiedy ma być zakładana,
 zapraszam mojego M do współpracy:)

 


 
 
to na tyle...
wieczory mamy teraz bardzo długie i w końcu mam czas na poczytanie Waszych postów...
cieszę się z tego ogromnie, choć zaległości mam nieziemskie...
staram się nadrabiać, ale nie wiem czy kiedykolwiek mi się to uda...:)
mój post też pisze się cały tydzień, choć mam Wam tyle do pokazania...
ach...czy któraś z Was ma na to receptę?
 
Buziaki
Aga z Różanej