poniedziałek, 6 października 2014

Niezbadane są wyroki...




Witam :)

od wczoraj wieczora jestem i czuję się jakaś nieswoja...
czy życie i śmierć są, aż tak bardzo nierozłączne?
była przepiękną kobietą...
na reklamach pewnej witryny zawsze mnie zaskakiwała swoim kobiecym powabem...
zawsze "zazdrościłam" jej szyku i elegancji, choć nie musiała się nic, a nic starać...
dziś już Jej nie ma...
o Kim mowa?
o
ANNie PRZYBYLSkiej


Pamiętajcie - siła jest kobietą! Nie poddawajcie się!

tak napisała na swoim profilu 30 sierpnia tego roku...

i choć nie utkwiła mi w głowie swoimi rolami, to szanowałam ją za 
bycie partnerką, mamą i kobietą znającą własną wartość...
podczas wywiadów zawsze zastanawiała mnie jej radość, szczerość, 
brak barier, czy coś wypada, czy też nie...
miałam wrażenie, że Jej się nie chce grać kokietki, Ona nie musiała nią być...

dziś pomimo tak młodego wieku już jej nie ma...
zmarła na raka trzustki...

 w dobie tak szybko rozwijającej się technologii, badań przeróżnych
nadal nikt nie potrafi rozwikłać tej zagadki, która sieje takie spustoszenie
wśród ludzi starszych, młodych, no i dzieci...

 wiem, że jest to temat morze i każdy z nas ma lub miał bliską, czy znajomą osobę, która
walczyła z nowotworem...
jedni wygrywają inni, odchodzą w bólu ...

a ja czuję niedosyt i strach...
bo ZDROWIE Kochane moje, dziś jest na wagę złota
i
nikt nie ma na nie przepisu i wyłączności!!!


Pozdrawiam Aga z Różanej

19 komentarzy:

  1. Zgadzam się całkowicie..
    Taka młodziutka osoba, koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dowiedziałam sie dzis rano i po prostu jakoś nie mogę przyjąć tego do wiadomości. strasznie mi żal dzieci, któe teraz będa sie wychowywać bez mamy, nie mogę sobie wyobrazić co czuła, kiedy już wiedziała, że odejdzie i będzie musiała je zostawić...to jest po prostu nie do zaakceptowania...no ale takie to nasze życie jest, nie dostajemy na nie żadych gwarancji....świeczuszka dla Ani :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Mną też bardzo wstrząsnęła ta wiadomość:(

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nawet niewiedziałam,że chorowała....:( też ja bardzo lubiłam i podziwiałam za to m.in, że "niepchała" się by być popularną, tylko była nią za swoją pracę...."choroba niewybiera" jak to mówią niektórzy....mój dziadek właśnie walczy z nowotworem i też wg lekarzy to walka raczej przegrana bo rak zabardzo "zawładnął" organizmem....dziedek ma ponad 80 lat i prawie nigdy niechorował, a do lekarzy zaczął chodzić od niedawna....najbardzej żal mi młodych osób jak zmagają się z nowotworami, szczególnie dzieci bo całę życie przed nimi......życie jest bardzo niesprawiedliwe...... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Aguś...i mój kolega odszedł na raka trzustki miał 30 lat i mój tato, i dziadek, babcia...to naprawdę straszna choroba jest...i mogę być najbrzydsza na świecie, biedna, głodna...bylebym tylko była zdrowa

    OdpowiedzUsuń
  6. To bardzo smutna wiadomość. Najważniejsza była dla niej Rodzina, niezwykła, ciepła i pogodna Osoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzoprzykre i smutne - buziaki ci ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dowiedziałam się o jej śmierci, wczoraj późnym wieczorem. I też ta bardzo smutna wiadomość w jakiś sposób mnie dotknęła i zasmuciła. Ania Przybylska była świetną babką, ceniłam ją za naturalność, poczucie humoru i urodę. Wiem, że była obciążona genetycznie, tą straszną chorobą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Równiez wstrząsnęła mną ta wiadomość, wielki bół dla rodziny i dzieci, była niezwykle sympatyczna i taka eteryczna, taktowna, musiała bardzo cierpieć fizycznie i psychicznie,pozostawiła miłe i pozytywne wspomnienie......:((

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś rano dowiedziałam się o śmierci Anny Przybylskiej...o rany szok....Każdy z nas wiedział,że choruje ale zawsze była ta nadzieja ,że wszystko będzie ok,że wyzdrowieje...Zapamiętałam ją z kilku ról filmowych i serialowych.Mi się cisną tylko takie myśli...czy Bóg musiał tak postąpić...Pani Ania miała wszystko ,karierę,wspaniałą rodzinę,urodę,talent,inteligencje....ale Bóg chyba stwierdził,że ma za dobrze.Dlaczego zawsze tak jest,że Bóg zabiera wspaniałych ludzi,a pozwala pozostać na ziemi tym złym,okrutnym....Dla mnie każda śmierć dobrego i wspaniałego człowieka jest nie zrozumiała...Czy Bóg w ogóle istnieje...Może za te ostatnie słowa ktoś poczuje się urażony ale ja tak po prostu odczuwam....w takich sytuacjach...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze pozostanie w mojej pamięci radosną utalentowaną osobą.Świeczuszka dla Ani :-(

    OdpowiedzUsuń
  12. i mój dzień mija pod znakiem zadumy ... raptem 3 miesiące zmagam się ze stratą bliskiej młodej osoby i niestety los łaskawy nie jest!!!a zdrowie to jedyna rzecz której nie kupisz!!a tak zapominam o tym na codzień :( i cieżko jest.Cholernie.I dzieciaczki takie małe...wszystko nie tak.nie na już.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja dopiero teraz się dowiedziałam od Ciebie i jestem w wielkim szoku! czytam czytam i nie mogę w to uwierzyć...nawet nie wiedziałam, że chorowała:(

    OdpowiedzUsuń
  14. straszna wiadomość... bardzo mnie wczoraj zszokowała, bo choć wiedziałam, że Ania choruje nie wiedziałam, że było tak źle...
    masz rację, latamy w kosmos, technologia tak bardzo się rozwinęła a nie potrafimy poradzić sobie z tym potworem :((
    i tylko jedno przychodzi mi do głowy w takiej chwili... korzystajmy z życia, w ten dobry sposób... spędzając jak najwięcej czasu z bliskimi, realizując swoje marzenia i plany... życie jest tak kruche...

    OdpowiedzUsuń
  15. To prawda ...od wczoraj również chodzę jak struta....Uwielbiałam ją za to ,ze zawsze była sobą ....Dbajmy o siebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przykro i żal na sercu, dla Ani chylę czoło , była wartościową Kobietą pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń