Przyjaciele są jak ciche anioły, które
podtrzymują nas
kiedy nasze skrzydła
zapomniały jak się lata...
...a wszystko zaczęło się od pewnego telefonu...
PRZYJAŹŃ BABSKA jest specyficzna , tak sobie myślę . Ja akurat mam kilka takich"psiapsółeczek", którymi mogę się pochwalić . Każda na swój sposób potrafi poprawić każdej samopoczucie . Ale nieraz przychodzą czarne, burzowe chmury i wtedy zaczynają się te trudne nasze rozmowy . Jednej nie pasuje cisza w słuchawce , bo tamta nie dzwoni, inna twierdzi , że nie mamy czasu na spotkania , kolejna chce jechać na koncert Bednarka itd, itd. Jak to wszystko pogodzić?
Myślę sobie , że każda z nich ma rację i to w nas jakiś leń zamieszkał. Próbujemy zaradzić coś na to tylko , że jakiś marazm nas dopadł i nie możemy się z tego jakoś wykaraskać . Mam na to sposób: Kochane , otwórzmy szeroko okna , wpuśćmy ANIOŁY PRZYJAŹNI do środka i umówmy się na małe co nieco , bo przecież:
" Cóż to za nieopisana ulga , mieć
poczucie bezpieczeństwa przy innej osobie,
nie musieć ważyć myśli , ani mierzyć słów ,
lecz wylewać je wszystkie z siebie wiedząc , że
wierna dłoń przyjmie je i zachowa... "
A tak na serio: myślę sobie , że nasze PRZYJAŹNIE zmieniają się z upływem lat , a właściwie to chyba my się zmieniamy , bo zaczynamy dostrzegać wszystkie plusy i minusy naszych znajomości .To czas i nasze przeżycia weryfikują tych , których nazywamy PRZYJACIÓŁMI.

PS. od Różanej Ławeczki :
Pamiętajcie jednak , że psiapsiółek można mieć wiele , ale PRZYJACIELA tylko jednego.
Buziaczki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz