Witajcie:)
Dzisiaj krótko i na temat.
Kosze wiklinowe, kto by ich nie miał?
Ja właśnie taki dostałam ostatnio do renowacji.
Jego lata świetności już dawno minęły, więc albo się go pozbyć, albo - do Różanej ona
na pewno coś zaradzi.
No i proszę oto jest w całej okazałości:
Litera M to tak dla ozdoby, żeby kosz nie czuł się samotny.
Odręcznie namalowana czarną farbą akrylową.
A, że właścicielka kosza ma imię na M to już inna bajka:)
Taki kosz to całkiem fajna rzecz, bo można go wykorzystać na różne sposoby.
Ja akurat do tego zdjęcia włożyłam donicę z kwiatem, ale pomysłów może być 1000:)
Jeśli macie jakieś stare i już zużyte rzeczy, apeluję NIE WYRZUCAJCIE!
Przecież możecie im nadać drugie życie!
Jeśli nie przychodzi Wam do głowy żaden pomysł, zapraszam
do Różanej Ławeczki :)
Pozdrawiam moich nowych i starych czytelników i zapraszam na
kolejne czytanki:)
Buziaki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz