Malowane pędzlem...

Witajcie:)

Za oknem deszcz i gdzie nie gdzie burza, a ja siedzę cichutko w mojej

pracowni i tworzę ...

Podglądam to tu to tam ...

Próbuję, kombinuję, raz mi się uda 100 razy nie, ale...

upór wygrywa i tak było tym razem:)

Taca, to wojna dwóch kolorów; białego i brązu

Pracy masa, ale jak tylko zaczęły wyglądać z pod brązu pobielone sęki-oszalałam.

Efekt super:)

Grafika oczywiście pożyczona od http://deco-szuflada.blogspot.com/. Dzięki Izka:)

 Napis malowałam ręczne. Jakoś tak ostatnio wzięło mnie 

na ręczne malowanie:)

Lubię jak litera jedna po drugiej nabierają życia. 

Super zabawa, 1000% wyciszenia. To jest lepsze od JOGI:)

Tak więc powstała TACA ŚNIADANIOWA

(wym. tacy 50 x 30cm, wys.25cm)

Powiem Wam super sprawa jeśli chodzi o poranne śniadanko we dwoje.

POLECAM!

A drugie dzieło, dopiero popis:)

Naczytałam się u moich koleżanek z fb jak to trzeba robić,

jak trzeba mieszać, co trzeba połączyć itd, i postanowiłam stworzyć 

kolejny twór jakim jest

CHUSTECZNIK:)

Nie uwierzycie, ale kolor ten uzyskałam nakładając bardzo ciemną bejcę, a później 

na jeszcze mokrą nakładałam białą poświatę, czyli pobieliłam całość. 

Efekt mnie zamurował, bo biała farba wtopiła się w bejcę, a jak się

uważnie przyjrzycie, to zobaczycie rustykalne złoto w poświacie.

Oszalałam!

Oczywiście grafika  jest od Izy i również malowana  ręcznie.

Dodałam kokardkę, bo uwielbiam małe co nie co:)

Na tym zakończyłam tak pracowity dzień.

Jestem zadowolona . Mam nadzieję, że wykorzystacie moje wskazówki w swoich pracach.

Udanych prób.

A ja ...

Oddaję się słodkiemu nic nie robieniu...