Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Życie trochę zwolniło bieg. Ważne rzeczy ustąpiły miejsca jeszcze ważniejszym i tak uciekł mi ten czas. Choć pogoda nie nastraja Nas świątecznie( za oknem jeszcze leży śnieg), to ja postanowiłam ostro zabrać się do tworzenia.
Pracy co nie miara, ale efekt końcowy wspaniały, prawda.
Wymyśliłam sobie jeszcze kilka nowych papierowych pisanek, które ozdobiłam transferowymi naklejkami, które również sama zrobiłam - taka Zosia-samosia. Sama przyjemność, gdy robisz, a Komuś to się podoba, wtedy czujesz, że to co robisz ma sens. Mnie to napędza do szukania i działania. Próbuję coraz to nowszych materiałów, z których można wyczarować kolejne cuda. Muszę się zatrzymać, bo Same już widzicie, że się nakręciłam :)
Gąski też wyszły na spacer, bo jak mogłoby ich zabraknąć...
To na tyle, bo dziś zabieram się za resztę farmerskiej zwierzyny, a właściwie ptactwa. Do zobaczenia za nie długo. Buziaki :)
PS. Na koniec od Różanej Ławeczki piosenka na dobry początek dnia i Marek Grechuta:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz